Najnowsze wpisy, strona 1


lip 08 2004 I znowu......
Komentarze: 2

nie wiem co mnie ostatnio naszło żeby tyle tutaj pisać... może dlatego że z powodu że nie pije to nie mam co zrobić z emocjami... hmm... męczące to...

Ogólnie ostatnio wiele mi się zwaliło na głowe..  dzisiaj dowiedziałam się, że mój były wyszedł z więzienia (nie wiedziałam nawet, że tam jest.. myślałam że w szpitalu..) i koniecznie chce się ze mną spotkać.. no trudno.. tym razem jest mi to obojętne... niech sobie robi co chce... ale.. po pierwsze... to mogą być tylko plotki.. w końcu od niego nie dostałam żadnej wiadomość.. po drugie.. może chce tylko pogadać a później da mi spokój... po trzecie... prędzej czy później wpakuje się w tarapaty i na nowo go zamkną.. niech się dzieje co ma być ;-)

Zaniedługo jade do Agaty i bardzo się tego obowiam... zakończyła ostatnio chemie i nie wiem w jakim jest teraz stanie.. co powiedzieć? jak się zachować? jak pomóc? wiele pytań a na żadego nie ma odpowiedzi...:(

takie_nicc : :
lip 08 2004 Coś o czym warto pamiętać.....
Komentarze: 1

"A gdy serce twe przytłoczy

myśl, że żyć nie warto

z łez ocieraj cudze oczy

chociaż Twoich nie otarto"

 

Maria Konopnicka

takie_nicc : :
lip 08 2004 trochę więcej o tym zlocie II ....
Komentarze: 2

musiałam dodać tamtą notke bo się rozpisałam i bałam się, że mi ją urwie... a szkoda by było... a tak juz bezpiecznie spoczywa sobie w archiwum... czasem fajnie będzie do tego wracać... do każdej z notek.. do wspomnień, do myśli.. żeby nie zapomnieć tego o czym chcę pamiętać... no w każdym razie czas dokończyć poprzednią notke...

tym razem przejde na ten kolor... też coś takiego w sobie ma co mi się podoba ;-) ..  Wygląda dosyć matowo a może to wina tego że dawno nie wymieniałam płynu do szkieł kontaktowych :P ..

Wracając do tego wyjazdu... zauważyłam że bardzo się na nim otworzyłam jeżeli chodzi o rozmowy z Kamilą.. przestałam wiele kryć a więcej mówić.. trochę się tego obawiałam... to takie moje chore myślenie, że teraz gdy wie o mnie za dużo może to wykorzystać przeciwko mnie i mimo, że takie myślenie jest absurdalne i kompletnie bezpodstawne to jednak miałam pewne obawy... nie wiem dlaczego... Kamila sądzi, że wiele z moich obaw przed mówieniem o uczuciach winika z tego, że mój ojciec jest alkocholikiem... ale moim zdaniem nie jest !!! tylko, że już nie wiem na ile nim nie jest bo ja nie chcę go za takiego uznać a na ile dlatego, że na prawde nim nie jest... pokręcone co? nie wiem już sama... ale wkurza mnie gdy wraca codziennie w stanie totalnej nietrzeźwości i w takich momentach myśle że ma z tym problem... ale później pojawia się myślenie: "kurde Olka! nie możesz tak o nim myśleć... no coś Ty!!! nie rób z własnego ojca alkocholika!"... ale jeżeli on na prawde nim jest? w każdym razie mam się zastanowić nad rozpoczęciem grupy od września dla dzieci alkocholików... no plus tego taki, że to w tym samym ośrodku... hmmm... sama nie wiem.. no ale do września jeszcze czas i będę miała sporo czasu do namysłu... od września mam się również ostro zająć sprawą z sylwestra... ponoć terapia pomogłaby mi ze snami, ze strachem... ogólnie miałaby pomóc... ale Kamila i Ania z góry zaznaczyły że z początku może być baaaaardzo ciężko... no ale skoro już tyle mam za sobą i jeszcze żyje więc i może z tym dałabym rade? nie wiem... trochę się boje ale może jakoś pójdzie...

Skoro już się tak rozpisałam to będę zanudzać dalej ;-), ale zmienie kolorek :P...

Dzwoniłam dzisiaj do Agaty i okazało się, że na szczęście już na jakiś czas wyszła ze szpitala.. przegadałyśmy chyba ponad 30 minut... jutro do niej jade i powiem szczerze.... bardzo się tego obawiam... :((((... ciągle nie wiem jak się zachować, jak pomóc no ale może wszystko samo z czasem jakoś pójdzie... oby..... chciałabym żeby wyzdrowiała.... chciałabym żeby żyła... żeby miała się dobrze.... chciałabym jej jakoś pomóc i boje się że mi się to nie uda... :((( jestem beznadziejna... :/

no i jeszcze na sam koniec..... w piątek spotykamy się wszyscy uczestnicy zlotu we Wrocławiu (bez kadry) a 22 września wszyscy zlotowicze i kadra...:))) ... powiem krótko... fajnie :P

 

 

takie_nicc : :
lip 07 2004 trochę więcej o tym zlocie....
Komentarze: 0

Piszę bo ciężko jest mi poukładać myśli... w głowie panuje mi jeden wielki haos i nie wiem co z nim zrobić... gubie się.. zresztą jak zwykle... zdaje się, że potrafię tylko o tym mówić przed samą sobą ale mimo to nic z tym nie robię.. no trudno taka już jestem ale może najwyższy czas coś w sobie zmienić?... tylko czy warto się zmieniać? czy wtedy nie przestanę być sobą i nie stracę cząstki samej siebie.. nie chcę być kolejną pustą i przwidywalną nastolatką.. lubię być tajemnicą, lubie skrywać uczucia, lubię być twarda, niedostępna... tak właściwie to ciężko jest mi powiedzieć cokolwiek na dzień dzisiejszy... powtórzę się chyba już po raz setny ale moim ulubionym aforyzmem jest: "Wiem, że nic nie wiem.." i właściwie oprócz tego chyba niczego nie trzeba wyjaśniać.. gorzej jeżeli osobą którą pokazuje na zewnątrz staje się być też taką dla mnie samej... pomału widzę że nie znam siebie... nie wiem co czuję, co myślę.. a może poprostu uciekam przed tym? może nie wiem bo nie chcę wiedzieć?... wszystko jest jedną wielką i zdaje się nieodgadnioną tajemnicą... tajemnica mimo wszystko ma w sobie pewien urok...

Lubie ciemne kolory... oddają mój nastrój i mnie samą... czarny, granatowy, szary... kolory smutne... ciekawe... i zarazem piękne...

Ten wyjazd dał mi wiele do myślenia... codzienne rozmowy z Kamilą i często rozmowy nocne z dyżurującą osobą z kadry... to potrafi "rozwalić" psychikę ale jednocześnie budując coś nowego.. coś być może prawdziwego i pomocnego...

Gdy dowiedziałam się że z Agatą coraz gorzej pierwszy raz dotarło do mnie to że ona może umrzeć... że mogę stracić kolejną bliską dla mnie osobę... załamałam się ale nie plakałam.. już dawno temu obiecałam sobie że nigdy więcej nie będę płakać... i były momenty... ale bardzo krótkie kiedy płakałam.. ostatni raz chyba rok temu... przełamałam się i poprosiłam Kamile o pomoc... o rozmowe... chodziłyśmy i gadałyśmy chyba ponad 2 godziny (a to była już noc:/) i powiem w prawdzie że ta rozmowa bardzo mi pomogła... przeżyłam szok gdy na sam koniec rozmowy przytuliła mnie i stałyśmy tak chyba ponad 10 minut... to było bardzo miłe.... noo... ogólnie podczas tego wyjazdu bardzo się otworzyłam i chyba dopiero wtedy tak w pełni jej zaufałam...

takie_nicc : :
lip 07 2004 pusto.....
Komentarze: 1

tak właściwie to nie wiem o czym pisać... pisze bo pusto... w Łazach byłam i mimo wątpliwości to nie żałuje... bywało ciężko i bywało świetnie... ludzie i atmosfera niezwykła.. pierwszy raz nie czułam się przz jakiś czas tak na prawde sama... czułam to wsparcie... to że jest przy mnie ktoś kto zawsze wysłucha.. przytuli gdy trzeba i doradzi coś co mogłoby pomóc... no ale już wróciłam do domu i twarda rzeczywistość walneła mocno w twarz.. no trudno.. i tym razem dam rade :)

takie_nicc : :