Coś i nic
Komentarze: 2
ehhh.... a ja nie wiem jak sie dodaje linki Jagusiu :(
to tak na poczatek... taaa.... nastepna notka miala byc o emocjach i o tym dlaczego sie ich wstydze... ale nie napisze o tym tutaj... dlaczego? bo nie wiem czy nikt "niepowolany" nie bedzie tego czytal... takkkk.... to chyba "zmora" kazdego blogowicza.... wspollokatorzy... (w moim wypadku -> rodzinka)
pomimo wtorku dzisiaj czuje sie w miare ok... nie wiem dlaczego tak sie dzisiaj czuje ani dlaczego zupelnie inaczej we wtorek... czy to za sprawa lekow? hmm... raczej nie, bo te ziolowe g**** daja... poprostu teraz, w tej minucie, w tej godzinie czuje sie ok :)
a wczoraj zapewne z racji tego ze byly mikolajki odwiedzila nas moja siostra... szkoda ze bez szwagra i szkoda ze tak na chwile ale nawet chwilka rozmowy potrafila wywolac jakis tam maly bo maly ale usmiech na twarzy... wczorajszy dzien nie byl najgorszy...
to co w sobie zauwazylam to, to ze nigdy nie pisze ze czuje sie dobrze... dlaczego? po czsci ze strachu "ze spesze".... a po czesci bo ja sama zazwyczaj nie potrafie nazwac swoich uczuc... wlasciwie dlatego ze nie wiem co czuje... zbyt wiele emocji " na raz".. gdy sie wszytsko miesza to czlowiek nie wie juz nawet kim jest.... potrafi powiedziec zaledwie "wiem ze nic nie wiem"....
dobra...... koncze bo zaczynam bredzic a ta notke nie ma "ani ladu ani skladu"... ehhh
Dodaj komentarz