gru 03 2003

śmierć - samobójstwo


Komentarze: 2

pisałam notke przez ponad 15 minut.. rozpisałam się a tu jak na złość nie chciało mi jej dodać.. dlaczego? nie mam pojęcia. W każdym razie napisze jeszcze raz... ehh... ale to już nie będzie to samo :(

temat tej notki jest zapewne conajmniej intrygujący... nie wątpie... jak łatwo się domyśleć wczoraj próbowałam się zabić.. zrobiłam wszystko co mogłam... wziełam uzbierane przez miesiąc leki i te które miałam zapisane na teraz... od kilku dni nic nie jadłam więc spodziewałam się, że będą jeszcze bardziej szkodliwe... na dodatek zapiłam to wszytsko alkocholem... i to nie małą ilością.. i co? i jak widać żyje... spałam z przerwami 24h...(szkoda, że nie 24 lata).  Próbowałam do kogoś zadzwonić.. jeszcze zanim to wszytsko połknełam.. zadzwonić i pogadać... poczuć się choć na chwile potrzebną... i co? nie mogła rozmawiać... praca... rozumiem.. ale poczułam się jeszcze mniej wartościowa i to mnie w zasadzie "popchneło" do ostatecznego...  I tak wyjątkowo długo z tym zwlekałam i mimo wszystko jest to jakimś tam moim sukcesem...

Kamila (moja psycholog) zapytała się mnie ostatnio: "od kiedy zaczełaś wstydzić się uczuć i emocji?" odpowiedziałam jej, że nie wiem... ale prawa jest taka, że wiem... taa... może nie tyle wiem co się domyślam ale to już w innej notce... nie chce mi się opisywać teg 2 raz po tym jak tamtej mi nie dodało :[

Gdy leżałam na łużku i byłam pewna, że to ostatnie chwile mojego życia, że wystarczy tylko zasnąć myślałam o tych wszytskich ludziach którzy tak jak ja postanowili odejść... przychodziły do mnie myśli "a jeżeli on/ona w ostatniej chwili zapragneli żyć? to co wtedy czuli? przecierz już było za późno". I bałam się tego... bałam się, że w ostatniej chwili zapragne żyć... ale nim się zoriętowałam a zasnełam... a teraz z nowu siedze przed komputerem i stukam w klawiature... właściwie sama nie wiem po co... moja myśli wszytskie się zmieszały i mam wrażenie, że nie wiem już nic oprócz jednego.. CHCE UMRZEĆ, CHCE NIE BYĆ !

 

takie_nicc : :
Hith
04 grudnia 2003, 15:24
Pewnie jesteś zła z powodu kolejnej nieudanej próby, ale ja śmiało mówię, iż cieszę się, że zakończyła się fiaskiem!!! Olu życie to dar, nie każdy człowiek go otrzymał... Żyj zarówno dla siebie jak i dla tych, którzy odeszli. Kiedyś musi być lepiej!!! Nie żal Ci odchodzić od tak sobie? Bez pożegnania? Wierzę, że każdy człowiek ma jakiś cel do spełnienia, Twój jest jeszcze przed Tobą, mam ogromną nadzieję, iż zdołasz dotrwać i przekonać się co nim jest!!!
-smutek-
03 grudnia 2003, 22:17
A nie uda się optymistycznie pomyśleć??? Ja parę razy chciałam się zabić ale nigdy nie posuwałam się do ostateczności, może za bardzo się bałam..... Jeśli ta próba nie udała Ci się to mozę tam na górze nie chcą jeszcze byś odchodziła, chcą byś jeszcze pożyła, na tej zasranej ziemi. Może jeszcze spotka Cię w życiu szczęście, poszukaj go

Dodaj komentarz