Archiwum 11 lipca 2004


lip 11 2004 nerwowo?
Komentarze: 1

Typowy dzień w naszym domu.. rodzice drą się na siebie, na psy, na sąsiadów i ogólnie strasznie nerwowo.. chciałam wyjść i też nie wyszło to mi na dobre.. koleżanka jak zwykle pokłóciła się ze swoim chłopakiem i też się darli.. wrrr... a ja staram się przechodzić obok tego wszystkiego niezauważalnie.. po domu poruszam się jak "widmo".. jestem ale mnie nie ma ;-).. udaje straszną obojętność.. nie tylko co do tego krzyku ale ogólnie... Spotkałam Pawła.. uderzył mnie a ja się na niego tylko popatrzyłam, uśmiechnełam i odeszłam.. jak gdyby nigdy nic.. obojętność to doskonała broń .. w końcu jak ktoś może nas skrzywdzić skoro dla nas to bez różnicy? bynajmniej na zewnątrz.. czasem też gdy mówie o czymś co mnie mocno gdzieś tam w środku boli to uśmiecham się.. żeby ukryć uczucia.. żeby nic nie pokazać... jest ok.. ale na ile zewnętrznie a na ile też w środku? to wiem chyba tylko ja...

zaczynam tęsknić za tym spokojem jaki panował na tym zlocie.... było głośno ale tak.. hmmm.. pozytywnie.. głośno ale wesoło... a tutaj? głośno, nerwowo i często nie można nigdzie wyjść bez alkoholu.. no bo z kim? zaczynam nienawidzieć swojego miasta i środowiska... wrrrrrrrr....

takie_nicc : :